Nr 44 (2022): ER(R)GO nr 44 (1/2022) – paliwo/energia/kultura



 Er(r)go...

…zbiorowa ślepota ludzkości: antropocen, entropocen. Mnożą się rozmaite entropie: entropia termodynamiczna, entropia biologiczna, entropia psychospołeczna, entropia informacyjna, antyentropia, antropia, negentropia. Niektórzy – nie wszyscy – zauważają pewne konsekwencje: niszczenie bioróżnorodności, nieuporządkowanie, dezorganizację, destrukcję socjoróżnorodności, rozprzestrzenianie fałszywych informacji, destrukturyzację, rozrzedzenie zasobów mineralnych, deregulację klimatu, niszczenie ekosystemów, topnienie lodowców, podnoszenie się poziomu mórz, fale upałów, powodzie, susze, rozproszenie uwagi, niszczenie umiejętności, marazm, apatię, depresje i samobójstwa, utratę zaufania, niezdolność do zawierzenia, upowszechniony mimetyzm, chaos molekularny; takie to skutki antropogenicznych wymuszeń. Na dodatek pchają się różne kapitalizmy: konsumencki, komputacjonalistyczny, komputacyjny (to chyba to samo) i jeszcze petro-kapitalizm. Krótko mówiąc, znajdujemy się w nędzy symbolicznej i nie tylko.

A co musi człowiek? Ktoś proponuje: Człowiek musi wyjść z natury, aby przestać zadawać jej gwałt.

W przestrzeni numeru jak zwykle wielka aktywność: monstrualne algi kolonizują Lagunę Wenecką, rozum przekształca się w nierozum, homo faber wymyśla się na nowo, smar i brud przyklejają się do naszych sumień, Bärfuss bruka swoje gniazdo, a negacja cicho i stopniowo przejmuje rządy. Pusta figura epizodyczna myśli marszem swoich kiszek, neganthropos zajmuje miejsce anthropos, metarealiści korzystają z metaboły, popęd niszczy swój obiekt, konsumując go, algorytmy gramatyzują codzienne czynności. Niejaki Edgar penetruje łono ziemi, uśmiechając się przy tym zachwycony, Elsa żyje ze swoimi niskimi pobudkami w Ewangelii gówna, a Eva szaleje, widzi i słyszy rzeczy, których nie ma, ulega duchowemu rozpadowi, degradacji i złym wizjom oraz sama niszczy się wewnętrznie, tak że w końcu przypomina kurewkę kopalnianą. Jakby tego było mało, energia libidalna staje się bezużyteczna i niesprawna, pomniki służą zapominaniu przyszłości, ropa wybiera trzecią drogę wyjścia tam, gdzie trzeciego wyjścia nie ma, wrogie postawy wracają karmicznie do ich sprawców, życie domowe toczy gangrena massmedialnej konsumpcji, Szwajcarzy czują się w więzieniu bezpiecznie, bez obawy, że zostaną napadnięci. Pewien Rousseau potrzebuje publiczności, łączy pogardę dla pieniędzy z wielkim skąpstwem, zaś choroba cewki moczowej dręczy go przez całe życie. Protezy przekształcają się w suwerenne byty, pozbawiony lustrzanego odbicia student staje się ledwie połową siebie, dorycka, ciężka nuta strąca ozdobny liść akantu, Maria-android gra ciałem, uwodzi i sieje destrukcję, Schopenhauerowski młyn życia i śmierci przemiela jednostkową egzystencję, by się nią pożywić, rozkiełznany podmiot kalkulującej racjonalności okazuje się źródłem nieograniczonej przemocy wobec bycia, Brecht odrzuca całość, by możliwe stało się poznanie i wreszcie człowiek zostaje zrównany ze światem nie-ludzi. Czy można się zatem dziwić, że internacja cierpi męki?

Nowe postaci pojawiają się w naszym mikrokosmocie: Bernard Stiegler, Nicolas Georgescu-Roegen, Maël Montévil, Wolfgang Streeck, Katherine Hayles, Mihaly Csikszentmihalyi, Amartya Sen, Rudolf Clausius, Erwin Schrödinger, Hans Haacke, Robert Smithson, Peter Blamey, David Haines, Joyce Hinterding, Olafur Eliasson, Lukas Bärfuss, André Gorz, René Passet, Henri Poincaré, Imre Szeman, Alfred Lotka, Ludwig von Bertalanffy. A obok nich rozmaite twory, stwory i przetwory: organy egzosomatyczne, cyfrowe feromony, krew planety, srebrne jajo świata, szkodliwy kult tyrania, rozmyślna amnezja energetyczna, merkuriańskie eksperymenty, barokowe interteksty, niewiasta uosabiająca ropę, pachnąca ropą pościel, utkane z ropy marzenia senne, naciskacze guzików i uczeni idioci, pośmiertne bytowanie, faszystowskie państwo mrówek (czy czegoś nam to przypadkiem nie przypomina?), świato-obrazy i mito-obrazy, polifonia budynków, katedr i witraży, kulturowa krótkowzroczność, imaginaria hegemoniczne i alternatywne, zinstytucjonalizowany rabunek, dysonans ludonarracyjny, entropijny materializm, petronowoczesność, energia Mako, ekstraktywizm, petrokultury, (post)kolonialny pęd petroideologiczny, społeczeństwa postspołeczne, estetyka entropijna, wielkie przyspieszenie, przebodźcowanie, dyssypatywność. A nad tym wszystkim rzeczy wielkie: Substancja, Modus, Wieczność, Trwanie, Nieskończoność.

No i nigdy za wiele dociekliwych pytań: Którędy na lewo? Czy istnieje coś takiego jak całość czy sens? Co i jak robić pracując? Czym jest bogactwo? Jak pęta zamienić w więzy miłości? Co począć z naszą pracą i z naszej pracy? Jak poprzez pracę uratować świat? Czymże jest w ogóle energia? Dlaczego gry wideo nie pomagają w ratowaniu planety? Jak nauczyć się wzrastać inaczej i lepiej? I wreszcie newralgiczne: Mniej czy więcej człowieka?

A w powietrzu czuć coraz większe szaleństwo.

Wojciech Kalaga
https://orcid.org/0000-0003-4874-9734


czwórka redakcyjna

wstęp

rozprawy - szkice - eseje

interpretacje – wykładnie – analizy

varia - kontynuacje - antycypacje

przekłady

recenzje

summaries in polish/streszczenia w języku polskim

informacje dla autorów

stopka redakcyjna